wtorek, 30 marca 2010

świętowanie :)

Wczoraj mieliśmy święto w rodzinie...Homer skończył 5 lat, aż się wierzyć nie chce, że to juz tyle czasu mineło, a pamiętam jak wieźliśmy go do domu i był taką małą białą kuleczką..
Z racji urodzin, dziś zapraszam chłopaków na zakupy i sami sobie wybiorą urodzinowe prezenty:D
Żyj nam Homku latek sto!

sobota, 27 marca 2010

czy to normalne..??

...żeby dwumiesięczne dziecko nie spało prawie cały dzień??? dziś były w planach porządki świąteczne ale Ada postanowiła, że dziś bedzie dzień bez snu, więc porządków nie udało się skończyć, bo wciąż trzeba było zajmować się dzieckiem...Wyczerpaliśmy wszystkie pomysły na uśpienie dziecia, niestety nawet spacer podzialał tylko na 30 minut, więc już straciłam nadzieję, że dziecko kiedyś zaśnie.
Przeleciała mi nawet przez głowę myśl, że Ada tak zareagowała na cały dzień spędzony w domu. Ostatnio codziennie gdzieś jeździłyśmy i robiłyśmy coś ciekawego, a tu dziś taka nuda. Chyba w takim razie Ada domatorem nie będzie...

czwartek, 25 marca 2010

grzechotki nadają sens życiu dziecka..

O ile życie ludzkie byłoby prostsze, gdyby wystarczałaby nam do szczęścia mała grzechocząca kuleczka zawieszona nad łóżkiem:) A dziecku wystarcza i dziecko się cieszy do rzeczonej kuleczki...szkoda, że tak szybko te dobre czasy mijają i niedługo dziecko zażyczy sobie kucyka, a potem samochód czy coś jeszcze innego:)

poniedziałek, 22 marca 2010

wizyta u lekarza aaaa!

Dzis miałyśmy wyznaczony termin szczepienia wiec stawiłyśmy się u naszej Pani Doktor. Pani Doktor wymiziała Adę, stwierdziła, ze pięknie się rozwija a Ada oczywiście była dzieckiem wzorowym, uśmiechnietym i dalej nikt mi nie wierzy, że Ada w domu płacze..zaczynam podejrzewać, że Ada jest uczulona na mnie;/
W każdym razie ważymy już prawie 5 kilosów i z powodu kłopotów z brzuskiem udało nam się odwlec część szczepień:)
Ada była bardzo dzielna i szybko po zastrzyku zapomniała o bólu! To po mamusi na pewno :D

niedziela, 21 marca 2010

odwiedziny!

Jako, że z Adą lubimy podróżować, to w piątek zaniosło nas do starych znajomych dawno nie widzianych..
Dzidzia oczywiście zachowywała się jak anioł prawdziwy, więc Cioci trudno było uwierzyć, że Ada pazurki pokazać również umie. Max za to cały dzień kombinował, jakby tu podejść do dzidzi i zrobic Jej jakiegoś psikusa:)
Byliśmy na spacerku w parku, co by dopowietrzyć nasze dziecięta i tak sobie z Ciocią rozmawiałyśmy, że kto by pomyślał te 2 czy 3 lata temu, że bedziemy z wózkami po parku latać...Haha, ale ten los lubi płatać figle:P
A jak wróciłyśmy do domku, to dziecię odsypiało podróż....

a po spaniu były harce...szkoda tylko, że wtedy matka by chętnie pospała:)

środa, 17 marca 2010

a obiekt fotografowany rośnie i rośnie..

Była u nas ostatnio Ciocia Sylwia i na szybko strzeliła parę fotek naszej gwieździe :)
Gwiazda aparatem całkiem zainteresowana, choć nie uznaje chyba rozdawania uśmiechów temu dziwnemu "oku"..
Matka poluje na uśmiechy małej Ady już tydzień z aparatem w dłoni, dziecko się śmieje jak szalone do matki, a jak tylko przystawię aparat do oka, to uśmiech znika. Jakieś nad wyraz inteligentne to moje dziecko chyba, co się będzie cieszyć do czarnego pudełka :D

wtorek, 16 marca 2010

obrońca!

Każde dziecko powinno mieć swojego obrońcę!
Nasze na szczęście ma. Odys nie opuszcza dzidzi na krok. Pilnuje Ady jak śpi, jak je, jak wygląda przez okno i jak płacze to również trzeba dziecka pilnować. Bo jakby tylko spuścić takie dziecko z psiego oka, to jeszcze ktoś by podprowadził, czy coś..
A najbardziej niebezpieczne są spacery! Po każdym spacerze Odyś tarabani się do wózka, żeby obwąchać, czy Pańcia aby na pewno dobre dziecko przyniosła spowrotem.

smutna wiadomość i smutne myśli...

Dziś zaczęłyśmy dzień od smutnej wiadomości. Zmarł pewien człowiek i jak zwykle zmarł za wcześnie. Może nie byliśmy przyjaciółmi ale zawsze ceniłam Go za wiedzę i całe życie poświęcone zwierzętom.
A więc miłego, słodkiego życia tam na górze Doktorze Westie!
Zawsze takie wiadomości powodują, że zaczynam się zastanawiać nad moim życiem i staram się je bardziej docenić. Bo przecież w sumie jestem szczęściarą! I człowiek dopiero musi coś stracić, żeby puknąć się w czoło i powiedzieć sobie, że do tej pory to na prawdę nie miało się żadnych problemów!
Obym nie musiała tego doświadczać jak najdłużej...

poniedziałek, 15 marca 2010

ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY!

długo mnie nie było..ale już jestem:)
a to wszystko przez to, że działo się w moim życiu!
najpierw było tak:
a potem z brzucha wyskoczyła mała postać:)
no i zmieniło nam się życie!

PS.Najpierw czekałam, aż dziecko uśnie, a teraz czekam aż sie obudzi..bo pogoda piękna, na spacer by się poszło, a tu dzidzia śpi i śpi - sama nie wiem chyba czego chcę:D