piątek, 25 czerwca 2010

odwiedziny i pyszny deser:)

Wczoraj mieliśmy Gości..
Przyjechała Babcia i Ciotka z Jasiem, cioteczno-stryjecznym /czy jakoś tak/ bratem Ady.
Było strasznie miło, jak zwykle sobie poplotkowałyśmy, a Jaś w tym czasie zabawiał swoją siostrę..a Jej się całkiem podobało!
Tak się zagadałyśmy, że nawet nie zauważyłam, kiedy Odyś sprytnie wykorzystał stojący na podłodze leżaczek.

Z okazji odwiedzin chciałam zabłysnąć i przygotowałam pyszny deser. Deser nawet wyszedł smaczny, choć to pewnie dlatego, że nie trzeba było błysnąć talentem kulinarnym żeby go zrobic, a i włączenia piekarnika nie wymagał:D
Przepis na deser poleciła mi Jola, a zaczerpnęła go STĄD.
Niestety kieliszków małych nie posiadamy, więc było w dużych....

środa, 23 czerwca 2010

Pierwszy Dzień Ojca, a jakże..

No i nadszedł:)
Upłynął niepostrzeżenie, bo Tata cały dzień w robocie siedział, a i wieczorem też się zmył, więc swiętowałyśmy same.
Dobrze, że chociaż na zdjęcie zdążył!Ada tez się zdziwiła tym faktem:))

wtorek, 22 czerwca 2010

Ada to nie wypada:D

Cwaniarka jedna rośnie nam!
Czasami się boję, że jak Ona już teraz jest taka, to co będzie za kilka miesięcy!
i aż mnie lękiem to strasznym napawa, bo jak ja se z Nią radę dam.
Chyba muszę iść na jakieś lekcje doszkalające do znajomych Mamuś, jak sobie radzić z cwaniactwem dziecka.
Może macie jakieś pomysły, co zrobić, żeby dziecko nie płakało, jak akurat nie chcemy mu dać tego co ono chce w tym konkretnym momencie????

czwartek, 17 czerwca 2010

odpowiedź na pewien komentarz..

Dziś w nocy dostałam komentarz od anonimowej osoby, która zarzuciła mi, że nie dbam o swoją córke, gdyż w tym wieku wożę ją w wózku parasolce..
Chciałabym odpowiedzieć na ten zarzut, choć na dobrą sprawę, to moje dziecko i moja sprawa, więc nie muszę się nikomu tłumaczyć:)
Nie wiem czemu komentarz nie chce się opublikować, choć zaznaczyłam go do publikacji, może anonimy nie chcą się pokazywać światu..
W każdym razie, nie wiem skąd ta osoba wysnuła wniosek, że wózek to parasolka, skoro wyraźnie widać na zdjęciach, że ów wózek parasolką nie jest. Poza tym, chyba ja wiem lepiej, nie Ty, w czym wygodniej jest mojemu dziecku, bo to ja widzę jego reakcje. Nie wiem skąd zatem pomysł, że w tym wózku dziecku na pewno jest niewygodnie.. Niestety nie wymyślili nic miedzy gondolą, a spacerówką w normalnych wózkach i jak dziecku w gondoli ciasno, to nie odmówię mu i sobie spacerów tylko dlatego, że na spacerówkę za wcześnie., szczególnie, jak spacerówka rozkłada się na płasko.
Tak więc, miła osobo, chciałam Cię rozczarować, gdyż niestety nie poszłam na łatwiznę, tak jak mi zarzucasz i targam ciężki wózek po schodach zamiast sprawic sobie lekką parasolkę. A robię to właśnie po to tylko aby moje dziecko miało wygodnie, bezpiecznie i zdrowo.
Koniec komentarza do komentarza.
POZDRAWIAM ODWIEDZAJĄCYCH :)

środa, 16 czerwca 2010

fotki przeróżne, znaczy się...chciało mi się wyciągnąć aparat:D

Dziś naszło mnie coś i podreptałam po aparat..Ledwo wróciłam z wielkim planem uwiecznienia śpiącej Ady, to już niestety sen odszedł w dal i tyle go widziałam.
Więc fotek śpiącego niemowlaczka nie będzie ale za to kilka różniastych fotek, takich trochę od czapy zaprezentować chęć mam:)
a zatem..
dziecko bez opieki na łóżku zostawać nie może, całe szczęście mam psy stróżujące, które chronią własnym ciałem dziecko przed upadkiem! wierzgające nogi nawet psu nie przeszkadzają..
stopa, stopa, stopa..ostatnio najlepsza zabawka! ja się tam cieszę, przynajmniej dziecko ekonomiczne jest i nie potrzebuje najdroższych zabawek. Lubię dzieci samowystarczalne:))

Tym razem nawet matka zapragnęła na zdjęcie się załapać!
Szkoda, że Ada jakoś entuzjazmem nie trysnęła na myśl o wspólnym zdjęciu:))

poniedziałek, 14 czerwca 2010

z wizytą

W zeszłym tygodniu byłyśmy z wizytą u Krzysia. Krzyś to Adowy kumpel, młodszy o całe 9 dni.
Jak dzieci szaleją razem na kocyku, to mamusie oddają się ploteczkom.
Byłyśmy teraz z Krzysiem i Krzysiową Mamą na weekendzie na działeczce. Zdjęcia są aż dwa i to w telefonie, więc jak sztukę przerzucenia zdjęć z telefonu do komputera opanuję, to zapewne zdjęcia wkleję :D
Póki co, dzieciaki po domowemu!

pełen relaks po mleczkuu
a co Ty nas tu podglądasz???ojejuuu jaka ja jestem ruda na tym zdjeciuuuu!
aaaa!a gdzie Ty mi tam zaglądasz Krzysiu???
ojej, ale masz kogucika na głowie:)

środa, 9 czerwca 2010

tadaaam, jesteśmy znów!

Trochę nas nie było...
Tak ot po prostu z lenistwa mego, nie chciało mi się i cóż począć.
Ale teraz wracamy, może uda się trochę bardziej regularnie.
Ada skończyła kilka dni temu 4 miesiące. Wierzyć się nie chce, że już tyle, niby mało a jednak już tak dużo! Teraz postanowiła mi dać chwilę wytchnienia i własnie zasypia obok, więc czym prędzej piszę.
To niesamowite, jak szybko rozwija się i zmienia taki mały czlowiek.
Z ostatnich nowości, to wkładamy już palca od nogi do buzi, znaczy się Ada wklada, bo ja to w życiu bym się tak nie wygięła..te czasy już dawno minęły:D
Zaczęłyśmy też podjadać różne owocowe deserki! Powoli próbujemy jabłuszek, marchewki a nawet Tatuś nam ostatnio morele sprezentował, co wywołało niezłe skrzywienie na małej buzi, gdyż kwaśne były, że hoho.
Dzis na tapecie wylądowało jabłko i akurat udało mi się strzelić fotkę. Niestety końcowej fotki już brak, bo cała ja i cała Ona byłyśmy w jabłku i nie dało rady dotknąć się do aparatu. Aż boję się pomyśleć, gdzie jutro wyląduje marchewka...
Przygotowujemy się:
Startujemy:
Finiszujemy..
Z racji koloru jabłuszka, niezbyt widać gdzie ono wylądowało, w każdym razie nie wiem jakim cudem udało sie jabłuszko znaleźć nawet na Adowej pupie, plecach, łóżku, skoro przecież jemy buzią:D