czwartek, 22 kwietnia 2010

ale ten czas leciiiii...

...tydzień minął od ostatniego wpisu a mi się wydaje, że wczoraj go pisałam..
Wczoraj byłyśy z Adą na pierwszym szczepieniu. Dziecko dzielne było niezwykle, to na pewno po mnie:))
Nasłuchałam się, że Ada taka dzielna i taka fajna, bo przed szczepieniem tryskała humorem i cieszyła się do wszystkich pielegniarek, które ją ważyły i badały:D Nie wiedziała biedna, co ją czeka za chwilę.
I tak..skończyłyśmy 2,5 miesiąca i ważymy juz 5700! i mieścimy się w 75 centylu, czy jak to się tam określa. te centyle, bo dla mnie to zagadka!
Jedynym efektem ubocznym szczepienia był niezwykły sen nocny, bo od 21 do 6 rano!!! co nigdy wcześniej się nie zdażyło. Bardzo mi się podobają takie efekty szczepienia:))

czwartek, 15 kwietnia 2010

my dwie..

Pomyślałam sobie, że wstawię także nasze wspólne zdjęcia, bo tak się chowam i chowam:))
PS. Dziś byłyśmy na wycieczce w Sokołowie, w domu Tatusia..Adzia spała 4 godziny w wózku na dworzu, w oparach oborniaczka, obok pracującego w polu traktora...doszłam do wniosku, że coś po mamusi jednak ma..znaczy się umiłowanie do natury i przyrody:D

wtorek, 13 kwietnia 2010

kolażyki

Żeby zaoszczędzić naszym podglądaczom stu zdjęć w jednym poście postanowiłam stworzyć kolaże, żeby upchnąć kilka fajskich zdjęć w jednym miejscu:)
Sesja oczywiście odbyła się u jednej z naszych ulubionych Ciotek! A ja zamiast się odchudzać, obżarłam się pysznymi pączusiami...

ze zdjęciami jeszcze wrócimy:)

sesyja..

W sobotę byłyśmy się fotografować:) gdyby nie kiepski humor Ady, to fotek byłyby tysiące ale niestety.. Ada chyba meteoropatką jest, no i na dodatek ta cała katastrofa sobotnia chyba na Nią źle wpłynęła..
A jako zapowiedź stópkowe zdjęcie.

piątek, 9 kwietnia 2010

prezencik cudny!

Dziś Ciocia Sylwia pokazała światu piękne cudeńko:)
i się przy okazji okazało, że to dla nas!!
Adzia będzie miała piękną pamiąteczkę, nie żadną tam kupną, o nie nie! prawdziwy i oryginalny handmade:D
DZIĘKUJEMY CIOCIU SYLWIO!
TU można podejrzeć..

czwartek, 8 kwietnia 2010

conieco wyszło...

...ale trochę inne niż miało wyjść:) ale to już moja przypadłość taka, że zawsze wszystko wychodzi mi inaczej.


Przepis zaczerpnęłam stąd , a adres do tego miejsca ukradłam ze strony Joli i Maxa.

tort nas natchnął i zaczynamy kucharzyć!

Tak się z Adą napatrzyłyśy na ten tort i aż nas natchnęło na własny wypiek:)
Znalazłyśmy przełatwy przepis /tak mi się przynajmniej wydaje/ i zabrałyśmy się za wspólne pierwsze wypieki..wspólne mówię, bo ja robiłam , a Ada nie przeszkadzała..
Oczywiście nie obeszło się bez wpadek, bo zapomniałam dodać jogurtu i przypomniało mi się jak już ciasto prawie że do piekarnika wjeżdzało..no ale udało się jeszcze wymieszać ciasto z jogurtem, więc teraz zaciskając kciuki wypatrujemy z Adą przez szybkę, co to nam wyjdzie:D
Jak wyjdzie ładne, to zrobimy zdjęcie, a jak wyjdzie niewiadomo co, to nie wkleimy.

wtorek, 6 kwietnia 2010

był sobie tort...

Tort Adowy był przepyszny!
Szkoda, że codziennie nie możemy czegoś świętować z takim tortem:D
Dziękujemy Babci naszej najlepszej za wszystkie pyszności, którymi nas uraczyła!

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

dwumiesięcznica!

Dziś podwójnie świąteczny dzień..a to za sprawą Lanego Poniedziałku i dwumiesięcznicy naszej Córy! Niewiarygodne, jak ten czas szybko leci.
Z tej okazji Babcia przygotowała tort dla Ady, taki ze świeczkami nawet!
Co prawda Adzie nie udało się jeszcze zdmuchnąć świeczek ale miała super pomocników, którzy chętnie Ją wyręczyli..nie raz i nie dwa i nie trzy....więc ze świeczek niewiele już zostało:D
Zdjęcie jutro, bo dziś leń nastał wieczorny w naszym domu..

czwartek, 1 kwietnia 2010

best friends....

Napis na ubranku Ady zainspirował dzisiejszy wpis blogowy:)
i patrząc jak dziecię ssie zawzięcie swojego smoka, doszłam do wniosku, że to rzeczywiście prawdziwa przyjaźń..
a jak smok niespodziewanie opuści swoje miejsce przeznaczenia, zawsze można na chwilę zadowolić się pięścią..
gdy wszystkie potrzeby małego człowieka są zaspokojone, to uśmiechy rozdawane są na lewo i prawo, aż miło popatrzeć:D